Automatyzacja polskiego przemysłu szansą na zwiększenie konkurencyjności
Czy polski sektor przemysłowy jest gotowy na transformację cyfrową i wprowadzanie rozwiązań z zakresu Przemysłu 4.0? Jak zachęcić przedsiębiorców do inwestowania w automatyzację i robotyzację? O polskiej myśli inżynierskiej, wyzwaniach związanych z automatyzacją oraz konkurowaniem polskich firm z zagranicznymi dostawcami rozmawiamy z Tomaszem Bobkiem, prezesem zarządu w firmie BGM.
BGM specjalizuje się w projektowaniu i budowie maszyn przemysłowych. Z którymi branżami współpracują Państwo najczęściej?
Naszą działalność zaczynaliśmy od współpracy z firmami z branży motoryzacyjnej, ale w miarę upływu czasu nawiązaliśmy współpracę z firmami z branży elektrotechnicznej, meblarskiej, elektromaszynowej, a ostatnio pierwszy projekt został wykonany dla branży rolniczej.
Jakie trendy z zakresu Industry 4.0 może Pan wymienić jako najważniejsze z punktu widzenia automatyzacji zakładów przemysłowych?
Osobiście bardzo ostrożnie podchodzę do szeroko rozumianego pojęcia Industry 4.0, bo wiele firm, z którymi pracujemy dopiero wchodzi w etap automatyzacji, któremu jeszcze daleko do tej koncepcji. Z drugiej strony wprowadzanie nowinek technicznych nie zawsze przekłada się na poprawę rentowności – trzeba mieć w tym umiar. Szanuję firmy, które osiągnęły odpowiedni status w swojej branży i małymi krokami, sukcesywnie automatyzują swoją produkcję, w miejscach, gdzie jest to uzasadnione robotyzują stanowiska operatorskie, łączą swoje systemy zarządzania MES/ERP z parkiem maszynowym i liniami produkcyjnymi, aby zwiększyć szybkość reagowania na to, co się dzieje, rozwijają kontrolę jakości – zarówno standardową, jak i w oparciu o systemy wizyjne. Wszystko to sprawia, że jako kraj idziemy wciąż naprzód, rozwijając metody i środki produkcji, ale nie rzucamy się od razu na głęboką wodę.
Czy możemy mówić o zjawisku „polskiej myśli inżynierskiej”? W jaki sposób dzięki automatyzacji polski przemysł może konkurować np. z dostawcami z Azji?
Jak najbardziej – jestem zdania, że nie ustępujemy umiejętnościami inżynierskimi innym nacjom i nasze rozwiązania mogą z powodzeniem konkurować z resztą świata.
Problemem, jaki tutaj zawsze podkreślam jest brak nacjonalizmu wśród rodzimych polskich firm lub polskiej kadry zarządzającej firmami zagranicznymi – wygodniej jest kupić gotowy produkt zagraniczny niż zainwestować we współpracę z polską firmą. Nasza sytuacja polityczno-gospodarcza wymusiła taki a nie inny rozwój kraju – nasza konkurencja na rynkach zachodnich budowała know-how i kapitał, dzięki czemu obecnie znajduje się w lepszej pozycji.
Jeśli chodzi o konkurowanie z Azją, to moim zdaniem główna siła naszego przemysłu tkwi w czasie dostawy i wielkości serii produkowanych wyrobów. Wiele firm azjatyckich poziomem jakości nie ustępuje europejskim firmom i myślę, że najważniejsze jest inwestowanie w elastyczność produkcji, możliwość dopasowania produktu do klienta – czyli to, co niesie ze sobą Industry 4.0, Smart Factory itp.
Jakie wyzwania w zakresie automatyzacji i robotyzacji najczęściej występują w przedsiębiorstwach i jak można im sprostać?
Przedsiębiorstwa w naszym kraju mają już świadomość tego, czym jest automatyzacja czy też robotyzacja, ale wciąż uczą się swojego własnego podejścia do tego tematu – mam tu na myśli naukę analizy istniejących środków produkcyjnych, sposoby zarządzania nimi i przełożenie tego na to, co się opłaca automatyzować, a czego na początku nie dotykać, bo przyniesie więcej szkody niż pożytku. Nie każda zmiana procesu produkcji przyniesie pożądane rezultaty. Dużą rolę tutaj widzę też w obserwacji i rozmowach z pracownikami produkcyjnymi, bo to od nich można czerpać wiedzę o procesie produkcji.
Jak w Pana opinii zmieniło się podejście klientów do digitalizacji przedsiębiorstw w ostatnim roku, w związku z niepewną sytuacją gospodarczą? Czy wpłynęła ona na skłonność przedsiębiorców do wprowadzania automatyzacji w swoich firmach?
Trudno tutaj się wypowiadać, czy ostatni rok wpłynął na automatyzację, czy też ją wyhamował. Na pewno wymusił zmianę komunikacji z klientami – wszelkiego rodzaju komunikatory weszły na stałe do naszego życia. Pojawiła się konieczność wspierania klientów poprzez zdalny dostęp do maszyn i pomoc w bieżącej obsłudze procesów produkcyjnych.
Początek tego roku przyniósł znacznie większą liczbę zapytań na automatyzację procesów – ale czy wynika to z długiego okresu niepewności, po którym nastąpiło odreagowanie, czy też sama pandemia przyczyniła się do automatyzacji np. z powodu „zawodności” operatorów – trudno o jednoznaczną opinię.
W jaki sposób zachęciłby Pan przedsiębiorców do inwestycji w automatyzację procesów produkcyjnych? Jakie najważniejsze korzyści z jej wprowadzania może Pan wymienić?
Po pierwsze koszty – jeżeli projekt automatyzacji pokazuje, że jest tam źródło oszczędności i wzrostu wydajności, to jest to moim zdaniem główny argument dla każdego przedsiębiorstwa.
Po drugie pracownicy – nie spotkałem dawno firmy, która chciałaby pozbyć się pracowników w wyniku automatyzacji – wszyscy mówią o ich braku i delegowaniu do mniej uciążliwych zadań. Automatyzacja pozwala przenieść pracowników do bardziej kreatywnej pracy, dzięki czemu będą oni chcieli zostać z pracodawcą dłużej, czując, że ich praca jest potrzebna.
Po trzecie – chcąc utrzymać w przyszłości rentowność oraz konkurencyjność produkcji w naszym kraju, firmy muszą myśleć o automatyzacji i robotyzacji.
Jakie znaczenie dla firm takich jak Pańska ma współpraca z dostawcami technologii, takimi jak Siemens? Jak wygląda taka współpraca od pierwszej fazy projektu aż do uruchomienia danego rozwiązania?
Dla naszej firmy współpraca z dostawcami takimi jak Siemens to przede wszystkim kompleksowa obsługa w bardzo szerokim spektrum naszych potrzeb – od rozdziału mocy, przez sterowanie, aż po elementy wykonawcze takie jak napędy elektryczne. W dzisiejszych czasach coraz trudniej pojedynczej firmie nadążać za wszystkimi nowościami, trendami oraz zmieniającymi się normami branżowymi. Ciężko zatrudniać specjalistów od każdej dziedziny – tutaj z pomocą przychodzi Siemens, który ma wybitnych specjalistów skupionych na konkretnych elementach, z których korzystamy, co umożliwia poprawny dobór komponentów automatyki.
Jakie są plany Państwa firmy na przyszłość, w jakim zakresie chcą się Państwo rozwijać? Czy obecna sytuacja na rynku jest dla Państwa szansą czy wyzwaniem?
Cały czas staramy się projektować maszyny i linie, które będą spełniały wysokie standardy jakości oraz opierały się na sprawdzonych i nowoczesnych rozwiązaniach – a przy wciąż pędzącej technologii już samo to jest wyzwaniem.
Ostatni rok pokazał, że musimy bardziej zdywersyfikować listę klientów, tak aby wyjść jeszcze bardziej poza branżę samochodową, która jest bardzo podatna na zawirowania na rynkach globalnych. Obecnie rozmawiamy z nowymi klientami w branżach związanych z meblarstwem, przemysłem drzewnym i budownictwem – tam, gdzie nasze rodzime firmy są mocne, chcą inwestować, a my nie musimy podporządkowywać się wyśrubowanym wymaganiom finansowym zagranicznych korporacji.
Zapisz się do newslettera
Interesują Cię aktualności Siemens Polska? Zasubskrybuj nasz Newsletter