Koncepcja Przemysłu 4.0 coraz bardziej realna dla firm produkcyjnych
Z jakimi wyzwaniami mierzą się nowe firmy zajmujące się automatyką i budową maszyn? Czy obecna sytuacja gospodarcza wpłynęła na skłonność przedsiębiorców do wprowadzania automatyzacji w swoich firmach? Jak ich zachęcić do inwestowania w nowe technologie? Na te tematy rozmawiamy z Pawłem Drozdowskim, dyrektorem ds. technicznych w firmie Desitech.
Jakie są główne obszary działalności Państwa firmy? Z którymi branżami przemysłowymi Państwo współpracują?
Jesteśmy firmą zajmującą się projektowaniem i budową maszyn i linii montażowych dla klientów na całym świecie. Istniejemy na rynku od 2015 roku, choć kadra inżynierska i techniczna naszej firmy ma dużo większe doświadczenie. Wykonujemy pojedyncze stanowiska montażowe oraz kompletne linie technologiczne, projektowane według wymagań klienta. Oprócz projektowania i budowania nowych stanowisk specjalizujemy się także w modernizacjach, modyfikacjach starszych urządzeń, dostosowywaniu ich do wytwarzania nowych referencji oraz do aktualnych wymagań bezpieczeństwa. Większość naszych klientów pochodzi z branży automotive, choć mamy także kilku klientów w branży spożywczej, farmaceutycznej, budowlanej oraz elektromechanicznej. Zakładając firmę, opieraliśmy się tylko na dobrze nam znanej branży samochodowej, ale z czasem zaczęliśmy dostrzegać potrzebę dywersyfikacji i wejścia na inne rynki, które są mniej wrażliwe na wszystkie zawirowania gospodarcze. Zdajemy sobie sprawę z potencjału i możliwości, jakie niosą branże jeszcze słabo zautomatyzowane i zrobotyzowane, takie jak branża meblowa czy budowlana.
Jakie wyzwania związane z prowadzeniem działalności stosunkowo „młodej” firmy może Pan wymienić? Czy trudno jest zaistnieć w tej branży? Jakie rady mógłby Pan przekazać młodym ludziom myślącym o założeniu własnego biznesu w tym sektorze?
Na początku na pewno sporym wyzwaniem jest finansowanie całego przedsięwzięcia, choć jeżeli przyjmiemy zasadę małych kroczków, czyli zaczniemy od małych tematów, które z czasem będą przeradzać się w coraz większe, to nie jest to największa przeszkoda. Oczywiście nie mówię tu o większych projektach, których finansowanie jest bardziej skomplikowane i które wymagają dużego nakładu finansowego lub ewentualnie dobrych umiejętności negocjacyjnych, które przydają się do tego, by przekonać klienta na częściowe sfinansowanie projektu na starcie.
Moim zdaniem głównym wyzwaniem dla nowych firm jest pozyskanie klienta i zdobycie jego zaufania. Z pewnością można tu skorzystać z jednej z zalet dopiero powstającej, małej firmy, jaką jest elastyczność działań, która często odróżnia ją od dużych przedsiębiorstw. Pomaga także zdobyte wcześniej doświadczenie i zaangażowanie w pracę oraz – jak to było w naszym przypadku – dobra opinia o inżynierach. Dlatego jeśli miałbym coś poradzić młodym ludziom chcącym założyć własną firmę, to po pierwsze byłaby to odwaga w podjęciu tego kroku, a po drugie – że warto zawsze przykładać się do wykonywanej pracy.
Jakie zmiany w obsługiwanych przez Państwa branżach można zaobserwować w ostatnich miesiącach, w związku z pandemią? Czy obecna sytuacja gospodarcza wpłynęła na skłonność przedsiębiorców do wprowadzania automatyzacji w swoich firmach? Jak ma się polska myśl inżynierska w dobie COVID-19?
Jeżeli popatrzymy na sytuację tylko przez pryzmat branży automotive, to w 2019 roku widać było już spowolnienie w branży, a lockdown tylko pogorszył sytuację. Pandemia z całą pewnością w krótkim okresie czasu negatywnie wpłynęła na sytuację na rynku, na liczbę nowo powstających projektów, wprowadziła niepewność co do dalszych losów branży producentów maszyn. Myślę jednak, że patrząc długoterminowo pandemia i spowolnienie gospodarcze paradoksalnie przyspieszą proces automatyzacji i robotyzacji przemysłu, tak by sam proces produkcyjny odbywał się przy jak najmniejszym bezpośrednim zaangażowaniu ludzi. Cała koncepcja Przemysłu 4.0 staje się coraz bardziej realna i zrozumiała właśnie w tym okresie, gdy musimy pracować zdalnie, zbierać dane, obserwować i analizować procesy, a na końcu podejmować decyzje w oparciu o nie. Widzimy, że obecna sytuacja wpłynęła pozytywnie na większe zainteresowanie naszych klientów automatyzacją procesów w swoich fabrykach z dodatkowymi zapytaniami o elementy, które składają się na pojęcie Przemysłu 4.0, takimi jak na przykład predykcyjne utrzymanie ruchu.
Jakie znaczenie dla firm takich jak Pańska ma współpraca z dostawcami technologii, takimi jak Siemens? Jak wygląda taka współpraca od pierwszej fazy projektu aż do uruchomienia danego rozwiązania?
Współpraca taka ma dla nas duże znaczenie, bo możemy być cały czas na bieżąco z najnowszymi technologiami i trendami, które pojawiają się na rynku. Dostawcy technologii tacy jak Siemens są obecni już na początkowym etapie projektu. Najpierw jako doradcy w budowaniu koncepcji rozwiązań technologicznych, potem poprzez propozycje koncepcji sterowania, a skończywszy na konkretnych rozwiązaniach systemowych, takich jak dobór serwonapędu do konkretnego procesu technologicznego. Dla nas istotne jest również wsparcie techniczne podczas uruchamiania poszczególnych komponentów automatyki.
Dzięki ofercie Industrial Edge V1.0, Siemens upraszcza zbieranie i analizę danych maszynowych oraz zastosowanie najlepszych standardów IT, takich jak skonteneryzowane za pomocą Dockera aplikacje, przetwarzanie i analiza danych za pomocą języka wysokiego poziomu, a także centralne zarządzanie oprogramowaniem i urządzeniem bezpośrednio w produkcji – zintegrowane w systemach automatyki.
W jaki sposób zachęciłby Pan przedsiębiorców do inwestycji w rozwiązania automatyzacyjne i współpracy z firmami takimi jak Desitech?
Inwestycja w automatyzację i robotyzację produkcji wiąże się ze zwiększeniem wydajności i obniżeniem kosztów, a także daje możliwość eliminacji uciążliwych i monotonnych czynności dla operatorów. Przynosi mnóstwo korzyści, choć zdajemy sobie sprawę z konieczności poniesienia nakładów inwestycyjnych, które na początku mogą wydawać się spore, ale po przeliczeniu opłacalności danej inwestycji zostają w odpowiednim czasie zwrócone. Dodatkową korzyścią będzie planowana przez polski rząd ulga inwestycyjna dla firm stawiających na robotyzację produkcji. Zdaję sobie sprawę, że decyzja o automatyzacji produkcji nie jest łatwa, zwłaszcza w procesach, które dobrze działają i przynoszą zysk dla właścicieli. Jednak w dzisiejszych niełatwych czasach widzimy, że wiele działań powinno odbywać się automatycznie, wydajnie i bezpiecznie, niezależnie od sytuacji na rynku pracy lub nagłych kryzysów. Jeżeli my nie zainwestujemy w automatyzację, to nasza konkurencja z pewnością to zrobi. A firmy takie jak Desitech mogą być doskonałym źródłem wiedzy, jak rozpocząć automatyzację i razem z partnerami, takimi jak Siemens, mogą zaproponować optymalne rozwiązania.
Jakie są plany Państwa firmy na przyszłość, w jakim zakresie chcą się Państwo rozwijać? Czy obecna sytuacja na rynku jest dla Państwa szansą czy wyzwaniem?
Uważam, że obecna sytuacja na rynku może być dla nas szansą, ponieważ sprzyja podejmowaniu przez naszych potencjalnych klientów decyzji o automatyzacji procesów produkcyjnych. Projektowanie i wirtualne uruchomienie maszyn z zastosowaniem narzędzi „cyfrowego bliźniaka”, a także narzędzia wirtualnej rzeczywistości są nowymi technologiami, które chcemy wdrażać. Planujemy także ulepszać naszą wewnętrzną strukturę i organizację pracy, by była jeszcze bardziej zdigitalizowana, a klientom oferować jeszcze wyższą jakość naszych produktów, którymi będą nie tylko gotowe, działające maszyny, ale także cały proces ich wytwarzania począwszy od koncepcji, a skończywszy na usługach serwisowych.
Zapisz się do newslettera
Interesują Cię aktualności Siemens Polska? Zasubskrybuj nasz Newsletter