Serwis 4.0, czyli technologia w służbie wsparcia klienta

Rozmowa z Tomaszem Lazarem, dyrektorem działu serwisu w Siemens Polska

 Możliwość przeniesienia kluczowych procesów i operacji w wymiar wirtualny pomaga uodpornić się na zakłócenia.                 Z Tomaszem Lazarem rozmawiamy o tym, jak technologia usprawnia pracę serwisu i pytamy, co zrobić, aby usługi serwisowe były jeszcze lepsze.  

Siemens to firma na wskroś technologiczna, jedna z 50 najbardziej innowacyjnych firm na świecie według Boston Consulting Group. Czy jeśli chodzi o serwis, świadczone usługi można nazwać innowacyjnymi?

Sprzęt Siemens to innowacyjne produkty i rozwiązania pozwalające w pełni wykorzystywać osiągnięcia i zdobycze najnowszej technologii. Takie pojęcia jak wirtualna rzeczywistość, cyfrowy bliźniak, ale i serwis zdalny, prewencyjny czy predykcyjny są nam znane i wchodzą w zakres naszych kompetencji. Z mojego punktu widzenia innowacyjność przejawia się również poprzez fakt, że stwarzamy możliwości wykorzystania zalet nowoczesnych technologii bez konieczności kosztownej wymiany posiadanego parku maszynowego. Zainstalowana u naszych klientów baza jest bardzo zróżnicowana, a my staramy się wykorzystać zalety digitalizacji także w przypadku posiadania parku maszynowego „sprzed kliku sezonów”. 
 

Niejednokrotnie serwisujemy rozwiązania, których producenci już nie istnieją, lub od lat nie wspierają danej technologii. Aby utrzymać je w ruchu musimy wykazać się naprawdę innowacyjnym podejściem. Niemniej pracując w firmie, której model biznesowy zakłada rozwijanie już istniejących i tworzenie nowych technologii, innowacyjność jest wpisana w nasze DNA. Dotyczy to również serwisu. Jest to widoczne zwłaszcza w dobie transformacji cyfrowej. Coraz większą rolę odgrywa dziś nie hardware, a software, wiele procesów sterowanych jest programowo. Zmiana w tym obszarze wymaga adaptacji również po stronie serwisu, a więc sposobu świadczenia i zakresu naszych usług wsparcia. 

Jak nowe technologie wpływają na pracę Twojego działu?

Możliwość przeniesienia kluczowych procesów i operacji w wymiar wirtualny powoduje, że zarówno my jako firma, jak i klienci korzystający z naszych rozwiązań jesteśmy dużo mniej podatni na zakłócenia. Łatwiej jest nam świadczyć usługi serwisowe, gdy mamy możliwość zdalnego zdiagnozowania zainstalowanej bazy, sprawdzenia archiwalnych parametrów pracy danego urządzenia czy całej instalacji. Wiedza ta pozwala nam na podejmowanie właściwych decyzji, optymalizację kosztów i zasobów. Oczywiście nie jest możliwe zastąpienie człowieka automatem, bo wciąż fizycznie do tej maszyny trzeba pojechać, wymienić jakąś część, przeprowadzić konserwację.  Mając jednak dostęp do danych z zamontowanych w parku maszynowym czujników, dobierając je w określony sposób i analizując, jesteśmy w stanie wyciągać właściwe wnioski, a także prowadzić wspomniany serwis predykcyjny. 

Na czym on polega?

Obserwując parametry pracy maszyn, jesteśmy w stanie wykrywać dosyć wcześnie wszelkie anomalie. W efekcie możemy z dużym wyprzedzeniem informować klientów, że coś niepokojącego zaczyna się dziać i konieczna jest interwencja ze strony działu utrzymania ruchu – może warto przesmarować łożyska czy np. sprawdzić ciśnienie w instalacji, bo jak się tego nie zrobi, to za chwilę może być duży kłopot i niepotrzebne koszty. 

Jak w tej chwili dokonuje się wstępnego rozpoznania problemu?

Współczesny serwis coraz rzadziej oznacza wizytę fachowca z walizką pełną narzędzi, który jeździ od klienta do klienta. Dziś mamy do dyspozycji np. gogle VR. Dzięki temu jeśli klient ma problem, możemy w prosty sposób sprawdzić, co się dzieje. Serwisant, nie ruszając się z biura, może dokładnie skontrolować maszynę. Przedstawiciel klienta mając te gogle na sobie, otwiera szafę, sprawdza wskazane komponenty – innymi słowy zachowuje się tak, jakby był oczami naszego serwisanta. Zdobywając wiedzę na temat tego, co się w tej szafie dzieje, jakie są kondycja i status kluczowych elementów, jesteśmy w stanie wskazać potencjalną przyczynę awarii i zasugerować rozwiązanie problemu. Jak wspomniałem – coraz częściej zdarza się, że problem nie jest hardware’owy tylko software’owy i wystarczy np. zmiana określonych parametrów. 

Wykorzystujemy też możliwości jakie stwarza nam tzw. zdalna diagnostyka. Bez konieczności fizycznej obecności przy maszynie jesteśmy w stanie przeprowadzić diagnozę komponentów maszyny, odczytać generowane przez system błędy i na tej podstawie zaplanować najbardziej efektywne czynności serwisowe, które umożliwią naprawę urządzenia podczas jednej wizyty serwisu.

Jakie są najmocniejsze strony usług serwisowych Siemensa w Polsce?

Bez wątpienia jest to wiedza ekspercka, którą mamy jako koncern technologiczny. Nasz serwis jest ogniwem w całym łańcuchu wartości, w związku z czym mamy dostęp do specjalistycznej wiedzy i praktycznego know-how.  Nie uczymy się produktów, tylko znamy je od podszewki. Dużym atutem jest też fakt, że cel naszej strategii serwisowej to satysfakcja klientów i maksymalna dostępność zainstalowanej bazy maszynowej. W związku z tym działamy szybko, mamy dostęp do najnowszych zdobyczy techniki. Jesteśmy w ciągłym kontakcie z naszymi kolegami z działu R&D, więc wszystkie nowoczesne technologie czy techniki wytwarzania nie są nam obce. 

Czy Twoim zdaniem da się jeszcze rozwinąć, udoskonalić świadczone przez Siemens Polska usługi serwisowe?

Zawsze można coś robić lepiej, szybciej, efektywniej kosztowo, pojawiają się też nowe technologie, rozwiązania, więc na pewno tak. Klucz do sukcesu jest tu bardzo prosty – uczyć się, uczyć się i jeszcze raz uczyć. Korzystać z doświadczeń własnych, klientów oraz wykorzystywać ekspertyzę Siemens jako firmy globalnej. Jesteśmy częścią światowego koncernu i mamy dostęp do wiedzy, a nasze metody i techniki serwisowania produktów są ciągle udoskonalane, w czym dużą rolę odgrywa przejście w wymiar cyfrowy. Istotna jest też prewencja, czyli wymiany, naprawy, serwisy robione w konkretnych odstępach czasu. W efekcie współczesny serwis wygląda zupełnie inaczej niż ten, do którego przywykliśmy. Coraz bardziej liczą się dane i ich precyzyjna analiza. Mając dostęp do informacji, wskaźników z linii produkcyjnych, z maszyn, a nawet z pojedynczych komponentów, wykorzystując zaawansowane algorytmy i sztuczną inteligencję będziemy mogli zawierać z klientami umowy gwarantujące im nie tyle szybką naprawę w przypadku ewentualnej awarii, co raczej, że ich linia produkcyjna będzie dostępna np. w 99 procentach swoich możliwości. Miernikiem efektywności serwisu stanie się dostępność maszyny a nie parametry wyrażane w godzinach czy walucie. Z punktu widzenia firmy produkcyjnej jest to dużo cenniejsze. 

Tomasz Lazar

Kontakt

tomasz.lazar@siemens.com